Człowiek chciałby poleżeć dłużej w łóżku, wypić kolejną herbatę i nostalgicznie podebatować z samym sobą, czy to ma sens. Chyba każdego z nas dopadają czasem takie rozmowy autoindywidualne, w końcu dla siebie jesteśmy najlepszymi słuchaczami. Niemniej, widać po większości osób, że wyczekują ponownie tego Słońca, kolorów i wiosennej aury. Osobiście szanuję jesień za koloryt, bo faktycznie Wrocław nabiera wówczas barw ostatniego oddechu – szczególnie, gdy kolor popołudniowego nieba, przez smog, właściwe zlewa się ze złoto-brązowawymi liśćmi. Trzeba przyznać, że poniekąd sami też ten obraz malujemy, a ludzie wcale się przed tym nie bronią, by ten pędzel chwytać w dłoń i kreślić kolejne linie smogowego pejzażu.
Na szczęście, niektóre wydarzenia bywają pomocne w umilaniu jesiennej, deszczowej sytuacji. Tina Turner w radiu, śpiewająca, że jesteśmy po prostu najlepsi, albo ABBA porywająca do tańca z Królową Parkietu (Dancing Queen). Czasem w tym rozdaniu trafi się również Zegarmistrz Światła purpurowy, który jednak przypomni o kresie codziennych blasków Słońca i wprowadzi nas po raz kolejny w ponury nastrój. Takie hity możemy usłyszeć między innymi w Dziale Świadczeń Stypendialnych.
A jeśli jesteśmy już w tym miejscu – tutaj jesieni, Drodzy Państwo, nie uświadczymy z pewnością. Ostatnie wydarzenia związane z USOSem przyprawiły studentów o gorączkowy zawrót głowy i szczerze pisząc, nie raz myślałem, że w budynku A został otworzony hipermarket, a data w kalendarzu zmieniła się na 20 grudnia. Wówczas mogliśmy zaobserwować dosłownie tłumy – jak co roku zresztą. Jednak – ten rok jest wyjątkowy dla wszystkich. To co się działo na korytarzach w budynku A przypominało dosłownie niedzielę przed Bożym Narodzeniem. Teraz z kolei przyszedł czas oczekiwań, i jesiennej aury nie odczuwają tutaj ani jedni, ani drudzy – ani studenci, ani pracownicy. Przychodzą, pytają, dzwonią, pytają, piszą listy: Kiedy?! A człowiek może poznać drugą stronę dopiero, gdy wcieli się w jej rolę, i przyznać Państwu muszę, że naprawdę w DŚS jesiennych klimatów nie odczujemy. Pamiętacie Państwo te letnie upały, sięgające prawie 40 stopni? Praca w DŚS obecnie wre właśnie w takiej temperaturze, więc my dalej jesteśmy jeszcze, obstawiam subiektywnie, w okolicach lipca – sierpnia.
Co natomiast słychać w działalności studenckiej? Tutaj również jesień powoli dopada każdego z nas. Projekty robimy, ale jakoś tak ich mniej zazwyczaj w okresie jesienno-zimowym. Oceniam, że zbieramy siły przed wiosną, gdzie tych projektów jest na pęczki, każdego dnia jakiś event. Choć, nie wszyscy oczywiście odpoczywają! Za chwilę Wampiriada, za chwilę Wielka Draka dla Dzieciaka.
O! i ponownie w radiu Tina Turner, głosząca nowinę You are simply the best! Kolejna zachęta do uśmiechu i działania dalej! Ale wracając… do większych wydarzeń też zaliczyć możemy jeszcze Bal Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, który przygotowujemy żwawo i ochoczo. Tutaj też przypomnienie – radzę Państwu zapisywać się w wiosennych rytmach, bo miejsca rozchodzą się jak świeże bułeczki, a nie chcemy, żeby później komuś jeszcze bardziej udzieliła się jesień, gdy będzie musiał 10 stycznia spędzić zupełnie inaczej niż część pracowników i studentów.
Dziać się dzieje, i choć jesień w pełni, a czasem rano oczy zamarzają przez niską temperaturę, to jednak okoliczności sprzyjają, by nie dać się omamić nostalgii i kolejnym godzinom spędzonym w łóżku z herbatą imbirową, którą szczególnie polecam na jesienne przeziębienia.
Na ten czas ponurej aury życzę wszystkim Czytelnikom słońca na co dzień – jak go nie ma, to polecam słońce w tabletkach, witamina D jak najbardziej może w tym pomóc, dodatkowo uśmiechu i szukania pozytywów na każdym kroku.