W końcu to rok, w którym zostałam Przewodniczącą Samorządu Studentów. Ale dla Samorządu to był także dobry rok. Podczas tych dwunastu miesięcy (prawie) każdy projekt był sukcesem, wprowadzone zmiany w strukturze, regulaminie czy częstsze integracje jego członków sprawiają, że Samorząd nie jest zwykłym zrzeszeniem ludzi, którzy chcą robić coś więcej. Wspólne dążenie do osiągania celów i odnoszenia sukcesów prywatnych oraz zespołowych tworzy z nas rodzinę, z którą godziny spędzane na zebraniach, spotkaniach i projektach to sama przyjemność. Gdyby ktoś w tym momencie zabrał mi działalność studencką, poczułabym ogromną pustkę w życiu, którą ciężko byłoby czymś innym zastąpić. Każdą wspólną Wigilię Samorządu wspominam z uśmiechem na twarzy i nie mogę się doczekać, kiedy znowu – za parę dni – usiądziemy wszyscy razem, bez asapów i deadline’ów, za to w towarzystwie swobodnego śmiechu i radości, dźwięku łamanego opłatka i zapachu barszczu, aby wspólnie celebrować jeden z piękniejszych okresów w roku (tutaj na pierwsze miejsce nadal zasługują wakacje).
Takie spojrzenie w przeszłość zmusza do chwili refleksji, ale nie można oddawać się jej zbyt długo, bo tuż za rogiem, za kilkanaście dni, czeka na nas nowy rozdział. Nowy rok to taka Arystotelejska tabula rasa, kiedy mówimy sobie, że będziemy chodzić trzy razy w tygodniu na siłownię, oszczędzać na wymarzone wakacje czy czytać jedną książkę miesięcznie. Nie oszukujmy się, wszyscy wiemy, jak to się kończy. Ale początek czegoś nowego to idealny moment na sprecyzowanie swoich planów na przyszłość.
Jako studenci lubimy mieć dużo czasu na zastanowienie – nie tylko przy odpowiedzi na zajęciach, ale także podczas podejmowania decyzji, dlatego też w styczniu 2018 Nowy Rok, według stworzonego przez nas Planera Akademickiego, przypada dopiero na 6 stycznia. Podczas projektowania go w czerwcu wiedzieliśmy, że świętować sylwestra będziemy aż do soboty, szkoda tylko że harmonogram roku uczelnianego nie uwzględnił, że dla 21 par oczu 6 stycznia jako Nowy Rok wyda się całkiem normalny i ciekawa jestem, ilu z nas dotrze na kilka dni wcześniej, zajęcia w środę.
Mogłabym w tym miejscu podzielić się swoimi planami z Wami, ale już od kilku lat mam zasadę, że moje noworoczne postanowienia pozostają tylko w mojej głowie. Jednak starając się nasycić ciekawość czytelnika, powiem, że obrona w terminie oraz zrobienie jak najwięcej dla Samorządu i bycie dumną z siebie po skończonej kadencji to jedne z wyżej umieszczonych na noworocznej liście postanowień. Jako największy sukces przypiszę sobie jednak okoliczność, gdy Samorządowcy nauczą się w końcu, że w naszym biurze rzeczy po projektach nie znikają same, kiedy zostawi się je na dłużej niż tydzień w jakimś kącie, a kubki po kawie nie zmywają się same w magiczny sposób niczym w kuchni Rona Weasley’a w drugiej części Harry’ego Pottera. Czasem te małe (i czyste) sukcesy cieszą bowiem najbardziej.
Refleksje, przemyślenia i postanowienia – te bardziej poważne i mniej – nie są najważniejsze, najistotniejsze są chwile radości i czasu spędzanego z rodziną oraz przyjaciółmi. Życzę zarówno Władzom Uczelni, Pracownikom, Wykładowcom oraz Wam Drodzy Studenci – pięknych, ciepłych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia, abyśmy wszyscy na ten czas odłożyli na bok zmartwienia, troski oraz rozterki i docenili to, co mamy, a w Nowy Rok weszli pełni uśmiechu na twarzy i pozytywnego nastawienia do działania.
Wesołych świąt i do przeczytania za rok!