Pocztówki z kwarantanny
Data opublikowania: 20.04.2020 | aktualizacja: 19.05.2020
Zapraszamy do lektury krótkich felietonów autorstwa studentki naszej uczelni. Urszula Gołkowska zaprezentowała swoje lekkie pióro już w pierwszym materiale opublikowanym przed pamiętnymi
korona-świętami. Jeśli je przegapiliście, zapraszamy do lektury TUTAJ.
Cz. 1 Izolacja
Rozmowa zasłyszana na spacerze:
- Widzisz tamtego człowieka z rolkami? Stary człowiek i może!
- No dobra, dobra. Byle by potem nie pytał, komu bije dzwon.
- Eh, dla mnie zostawianie sprzętu sportowego w domu jest jak pożegnanie z bronią.
- Chciałam tylko zauważyć, że każdego dnia bez niepotrzebnego narażania się słońce też wschodzi.
- Haha, masz rację. Ale dzisiaj jest tu tak pięknie jak w rajskim ogrodzie, chociaż wiosenne potoki też by się przydały.
- Ważne, żebyś był przy mnie. Spacery z tobą to ruchome święto.
Hemingway byłby dumny.
Część 11.
53. dzień kwarantanny
Jest taki niepokojący moment w ciągu dnia, kiedy powoli otwierasz Facebooka i ostrożnie sprawdzasz powiadomienia… i nagle zasypuje cię dziesięć tysięcy powiadomień, toniesz w lawinie
webinariów, szkoleń czy innych wydarzeń.
Spora część z nich jest naprawdę przydatna (zwłaszcza ta certyfikowana), ale w dzikim gąszczu digitalowych spotkań można znaleźć też inne perełki:
- dla tych, którzy mogą straszyć ludzi głośnikiem tylko na balkonie: Słowiańska Noc Folk-Metalowa & Dni Dawnych Kultur
- dla rodziców uwięzionych w home office: Wyślij dzieci w Kosmos – na Księżyc!
- dla tych, którzy średnio dobrze znoszą kwarantannę: Diagnoza zaburzeń dysocjacyjnych
- dla tych, którzy chcą polskiej wersji netflixowych Wikingów: XVII Najazd Barbarzyńców w Ogrodzieńcu
- dla tych, którzy już naprawdę nie wiedzą, co ze sobą zrobić: Webinarium – Wycinanie prac z ceramiki we frezarkach
Yenadent
Część 10.
52. dzień kwarantanny
Dzisiaj pogoda się zupełnie popsuła, w związku z czym moja siostra – nasz domowy wulkan energii – po raz kolejny zamknięta została w domu. I, po raz kolejny, uruchomił jej się tryb: Pomysły
tysiąca i jednego dnia w kwarantannie. Zaprosiła nas do kasyna. To znaczy do salonu, który chwilowo stał się kasynem.
Współwłaścicielka prawna pomieszczenia najpierw była nico przeciwna zmienianiu jej reprezentacyjnej część domu w jaskinię hazardu, ale kiedy zobaczyła salon wysprzątany, lśniący i pachnący płynem do paneli, stwierdziła, że może nie będzie tak źle. Trzeba przyznać, że organizatorka wieczoru stanęła na wysokości zadania. Nawet wymogła na naszym bracie zmianę odzienia, bo śmiał przyjść w bluzie i spodniach dresowych.
Graliśmy na pieniądze z Monopoly, ale część graczy zaczęła się nudzić, więc podnieśliśmy stawkę. O zwolnienie z obowiązków domowych. I dopiero się zaczęło… Naprawdę nigdy nie przypuszczałam, że można z taką zawziętością walczyć o ucieczkę od zamiatania schodów.
Współwłaścicielka prawna pomieszczenia najpierw była nico przeciwna zmienianiu jej reprezentacyjnej część domu w jaskinię hazardu, ale kiedy zobaczyła salon wysprzątany, lśniący i pachnący płynem do paneli, stwierdziła, że może nie będzie tak źle. Trzeba przyznać, że organizatorka wieczoru stanęła na wysokości zadania. Nawet wymogła na naszym bracie zmianę odzienia, bo śmiał przyjść w bluzie i spodniach dresowych.
Graliśmy na pieniądze z Monopoly, ale część graczy zaczęła się nudzić, więc podnieśliśmy stawkę. O zwolnienie z obowiązków domowych. I dopiero się zaczęło… Naprawdę nigdy nie przypuszczałam, że można z taką zawziętością walczyć o ucieczkę od zamiatania schodów.
Graliśmy uparcie do drugiej nad ranem. Rezultat był taki, że nasza siostra nie musi robić praktyczne niczego przez dwa tygodnie.
Nigdy nie ufajcie hazardowym pomysłom rodzeństwa.
Nigdy.
Część 9.
Trzeba przyznać, że kwarantanna umożliwiła nam całkiem ciekawe możliwości podróżowania z uwzględnieniem studenckiego budżetu. No bo, które biuro podróży jest w stanie zaoferować: Musée
d'Orsay + British Museum + Muzeum van Gogha za całe 0 zł?
Część 8.
Wszyscy wiemy, że system lean można wprowadzić do wielu przedsiębiorstw, organizacji, nawet do życia codziennego. Do przedszkola też.
Nasz młodociany kuzyn chwalił się nam przez Whatsappa, jak pięknie wypełnia zadanka zlecone mu przez panią przedszkolankę. Szanowna i, trzeba przyznać, dość pomysłowa kobieta poprosiła rodziców o stworzenie tabeli, gdzie odnotowywaliby z dziećmi postępy w realizowaniu ćwiczeń.
Oprócz tablicy kanban, przedszkolaki korzystają też z metody 5S przy porządkowaniu swoich pokoików.
No cóż, w końcu kaizen wprowadzać można już od początku drogi edukacyjnej.
Nasz młodociany kuzyn chwalił się nam przez Whatsappa, jak pięknie wypełnia zadanka zlecone mu przez panią przedszkolankę. Szanowna i, trzeba przyznać, dość pomysłowa kobieta poprosiła rodziców o stworzenie tabeli, gdzie odnotowywaliby z dziećmi postępy w realizowaniu ćwiczeń.
Oprócz tablicy kanban, przedszkolaki korzystają też z metody 5S przy porządkowaniu swoich pokoików.
No cóż, w końcu kaizen wprowadzać można już od początku drogi edukacyjnej.
Część 7.
49. dzień kwarantanny
Czytałam dzisiaj wywiad z pewnym lekarzem. Sądząc po jego wieku (28 lat) musi on być zapewne specjalistą w swoim zawodzie. Twierdził, że aktywność fizyczna poza domem to zdecydowanie zły
pomysł. Ot, jeśli ktoś będzie jeździł na rowerze i wywróci się, i złamie nogę, to będzie musiał jechać do przychodni. A
lekarze teraz mają dużo ważniejsze problemy na głowie.
Także wiecie, jak już wychodzicie do lasu, to uważajcie na te zdradliwe, podstępne konary, bo z nimi to nigdy nic nie wiadomo.
Także wiecie, jak już wychodzicie do lasu, to uważajcie na te zdradliwe, podstępne konary, bo z nimi to nigdy nic nie wiadomo.
Część 6.
48. dzień kwarantanny
Marcel Proust napisał „W poszukiwaniu straconego czasu”. „W poszukiwaniu straconego czasu” składa się z siedmiu tomów. Te siedem tomów daje razem 3875 stron. Do końca kwarantanny zostało jeszcze trochę czasu. Challange accepted?
Marcel Proust napisał „W poszukiwaniu straconego czasu”. „W poszukiwaniu straconego czasu” składa się z siedmiu tomów. Te siedem tomów daje razem 3875 stron. Do końca kwarantanny zostało jeszcze trochę czasu. Challange accepted?
Część 5.
45. dzień „kwarantanny”
Co to jest dramat egzystencjalny?
Dramat egzystencjalny jest wtedy, gdy można wyjść na podwórko przy domu, ale trzeba nadrobić matematykę.
Na zewnątrz jest ładna pogoda i panuje takie założenie, że nad twoim własnym kawałkiem ziemi (mam ogródek) koronawirus się nie roznosi (czytaj: nie trzeba nosić maseczki). W zeszycie są pustki (nie licząc desperacji) i panuje takie założenie, że student i tak tego materiału nie ogarnie.
Taki dramat, Sofokles by pozazdrościł.
Dramat egzystencjalny jest wtedy, gdy można wyjść na podwórko przy domu, ale trzeba nadrobić matematykę.
Na zewnątrz jest ładna pogoda i panuje takie założenie, że nad twoim własnym kawałkiem ziemi (mam ogródek) koronawirus się nie roznosi (czytaj: nie trzeba nosić maseczki). W zeszycie są pustki (nie licząc desperacji) i panuje takie założenie, że student i tak tego materiału nie ogarnie.
Taki dramat, Sofokles by pozazdrościł.
Część 4.
42. dzień „kwarantanny”
Amerykańscy naukowcy stwierdzili, że po upływie określonej wzorem (którego nie podam, bo jest zbyt skomplikowany, a pamięć trzeba oszczędzać przed sesją) nawet najzagorzalszemu fanowi zaczyna
nudzić się oglądanie seriali Netflixa.
Cóż, świat nie jest gotowy na Polaków.
Przecież OGLĄDANIE dla samego oglądania nie jest jedyną funkcją tej platformy. Co z tego, że jakiś serial widziało się raz? Przecież raz nie wystarczy. Można wysilić się na trochę kreatywności.
Jeśli jednak została ona roztrwoniona na przykład na wymyślanie tysiąca i jednego powodu, dla którego trzeba przełożyć naukę na jutro, nie ma przeszkód dla skorzystania z poniższych propozycji.
Sposoby na to, jak oglądać seriale Netflixa (za drugim i n-tym razem):
- rozpoznawanie bohaterów
- rozpoznawanie bohaterów + rysowanie ich drzewa genealogicznego
- przeprowadzenie konkursu na najlepszą kreację w serialu
- włączenie czeskiej wersji językowej
- poszukiwanie gaf i niedociągnięć
- uczenie się dialogów na pamięć
- gotowanie potraw z serialu
- przeprowadzanie analizy psychologicznej głównych postaci
- dyskusje z bohaterami
- dyskusje z rodziną („Nie, to nie jest tak, że żyję w dwóch światach. Jak możesz tak mówić? Przecież wiem, że to tylko serial, Geralcie z Rivii!)
Część 3.
40. dzień „kwarantanny”
Jest dobrze.
Pościel znalazła się w szufladzie o godzinie 12:00, a nie 19:00, kiedy to już chowanie jej nie ma większego sensu.
Więc jednak metoda SMART działa. Potwierdzone info. Polecam.
Czy można stosować tak wyrafinowane analizy wobec tak prozaicznego zajęcia? Można, a powiedziałabym nawet – trzeba. Większość ludzi, ta normalniejsza (jeżeli normę rozumiemy jako średnią przeciętnych zachowań) część społeczeństwa stwierdziłaby, że biorąc pod uwagę czas, wysiłek intelektualny oraz energię włożoną w samo poszukanie kawałka czystej kartki do zapisania metody, jest to niewspółmierne do potencjalnych zysków. I mają rację. Mają też bałagan w pokoju. To taki zestaw standardowy, nie licząc może świąt, stanów poremontowych czy zastojów w pisaniu prac licencjackich – wtedy nagle ścieranie kurzy staje się szalenie interesującym, twórczym zajęciem.
Pościel znalazła się w szufladzie o godzinie 12:00, a nie 19:00, kiedy to już chowanie jej nie ma większego sensu.
Więc jednak metoda SMART działa. Potwierdzone info. Polecam.
Czy można stosować tak wyrafinowane analizy wobec tak prozaicznego zajęcia? Można, a powiedziałabym nawet – trzeba. Większość ludzi, ta normalniejsza (jeżeli normę rozumiemy jako średnią przeciętnych zachowań) część społeczeństwa stwierdziłaby, że biorąc pod uwagę czas, wysiłek intelektualny oraz energię włożoną w samo poszukanie kawałka czystej kartki do zapisania metody, jest to niewspółmierne do potencjalnych zysków. I mają rację. Mają też bałagan w pokoju. To taki zestaw standardowy, nie licząc może świąt, stanów poremontowych czy zastojów w pisaniu prac licencjackich – wtedy nagle ścieranie kurzy staje się szalenie interesującym, twórczym zajęciem.
Jutro trzeba przetestować SMARTowe prasowanie, potem zamiatanie i w końcu mycie naczyń. Kto wie, być może do końca kwarantanny uda się dojść do systematycznego robienia notatek.
Chociaż… nie. Bądźmy realistami. Do notatek pasowałby plan pięcioletni, a tego chyba nie chcemy, prawda?
Część 2.
39. dzień „kwarantanny”
WHO opublikowało krótką instrukcję, jak radzić sobie z nadmiarem energii, przy jednoczesnej niemożności wyjścia na dwór.
Szacowna instytucja zaleca całą listę przesympatycznych challengów.
Na miejscu pierwszym: ćwiczenia online razem z grupą (jakąś grupą bliżej nieokreśloną) – włączenie teamsów chyba załatwia sprawę.
Strategia druga: tańczenie
Już sobie wyobrażam jak w każdym mieszkańcu bloku budzi się dążenie do niezależności i wolości gustu muzycznego, jak całe osiedle przeżywa karnawał w Rio. Tylko, że w kwietniu. I nie w Rio.
Już sobie wyobrażam jak w każdym mieszkańcu bloku budzi się dążenie do niezależności i wolości gustu muzycznego, jak całe osiedle przeżywa karnawał w Rio. Tylko, że w kwietniu. I nie w Rio.
Kolejne na liście są czynne gry video.*
W takim na przykład Minecrafcie trzeba się nachodzić całkiem sporo, a więc: done!
W takim na przykład Minecrafcie trzeba się nachodzić całkiem sporo, a więc: done!
Strategia czwarta: skakanka.
Hmm, ja nie wiem, czy ktoś pamięta co to jest skakanka, sprawdźmy w Google.
I na koniec najważniejsze: trening siłowy.
Przecież trzeba mieć silną wolę, żeby przeczytać do końca ten jakże prozdrowotny post i mimo wszystko pozostać przy swoim światopoglądzie.
Przecież trzeba mieć silną wolę, żeby przeczytać do końca ten jakże prozdrowotny post i mimo wszystko pozostać przy swoim światopoglądzie.
*przekład wolny i niczym nie skrępowany
Część 1.
38. dzień „kwarantanny”
Od poniedziałku można już będzie bezpiecznie odwiedzać parki i lasy!
Taka niepozorna informacja, a życie staje się piękniejsze.
Tak więc, ten weekend proponuję poświęcić na przegląd szafy, szuflad i szafek w poszukiwaniu najlepszych materiałów. Drogie Panie i Drodzy Panowie, wszak nie wypada pojawiać się w przestrzeni publicznej bez należytego przygotowania bien sûr. W sklepach można co prawda otrzymać maseczki, ale w większości nie różnią się one zbytnio między sobą. Można jednakowoż system ten zwieść i niepospolitym konceptem się pochwalić. Z pewnością wszystkie damy będą z zazdrością poglądać na osłonę twarzy w kolorze burgundu, różu weneckiego czy butelkowej zieleni. Imaginacyje mogą także dotyczyć wzoru tkaniny a także sposobu wiązania materiału. „La mode est dans l’air, portée par le vent. On la devine. La mode est dans le ciel, dans la rue.”
Tak więc, ten weekend proponuję poświęcić na przegląd szafy, szuflad i szafek w poszukiwaniu najlepszych materiałów. Drogie Panie i Drodzy Panowie, wszak nie wypada pojawiać się w przestrzeni publicznej bez należytego przygotowania bien sûr. W sklepach można co prawda otrzymać maseczki, ale w większości nie różnią się one zbytnio między sobą. Można jednakowoż system ten zwieść i niepospolitym konceptem się pochwalić. Z pewnością wszystkie damy będą z zazdrością poglądać na osłonę twarzy w kolorze burgundu, różu weneckiego czy butelkowej zieleni. Imaginacyje mogą także dotyczyć wzoru tkaniny a także sposobu wiązania materiału. „La mode est dans l’air, portée par le vent. On la devine. La mode est dans le ciel, dans la rue.”
Cz. 2 Odmrażanie
Smutny czas izolacji ubarwiały redakcji Portalu (i mamy nadzieję także Państwu) felietony autorstwa studentki naszej uczelni Urszuli Gołkowskiej. Publikujemy jej refleksje z kolejnego etapu zarazy.
Jesteśmy przekonani, że za rok będziemy ten pamiętnik czytać z… niedowierzaniem?
57. Dzień kwarantanny
Słyszeliście kiedyś o kilogramach sześciennych? Ja też nie. Do dzisiaj. To jest po prostu kolejny, zdumiewający rezultat kwarantanny i nauczania zdalnego.
Moja siostra rozwiązując zadanko z matematyki, nie wiedzieć dlaczego, doszła do wniosku, że metr sześcienny powietrza waży 10 kilogramów sześciennych. A że zadania często mijają się z
rzeczywistością (Kto normalny kupuje 40 bochenków chleba, albo napełnia wodą basen w kształcie półkuli do 7/8 wysokości?), to jakoś jej to szczególnie nie zdziwiło.
Zobaczymy, czy zdziwi jej nauczycielkę.
56. Dzień kwarantanny
Powoli zaczął zbliżać się ten szczególnie nieprzyjemny (no, chyba że ktoś lubi taki dreszczyk emocji) okres przedsesyjny.
Zaczyna się od tego, że człowiek wstaje rano, słyszy, jak jego zeszyty przedmiotowe, albo po prostu jeden „zeszyt do uczelni” zaczynają wydawać dziwne odgłosy. I wtedy uświadamia sobie, że w
sumie warto by do nich zajrzeć. I zagląda. A wtedy uświadamia sobie kolejną, jeszcze bardziej niepokojącą rzecz. W tych zeszytach nie ma notatek.
Są dwie opcje: „Dobra, pełna mobilizacja. Wydajemy wojnę zaległościom!” lub „Hmm. Jest maj, na spokojnie. To się w tydzień da ogarnąć”.
Cały dramat sytuacji polega na tym, że niezależnie, które podejście się wybierze, jakoś dziwnym trafem doprowadzi ono do oglądania kolejnych odcinków serialu do północy.
55. Dzień kwarantanny
Majówka vs. Sąsiedzi
Mamy taką tradycję, że drugiego maja zawsze spotykaliśmy się ze znajomymi z czterech sąsiednich domów (w tym z sąsiadką od robótek ręcznych). W tym roku nie mogło być inaczej. To znaczy, było
trochę inaczej, ale naszych sąsiadów naprawdę mało co jest w stanie powstrzymać. Deszcz ze śniegiem, burze i trąby powietrzne. Były już pomysły grilla skype’owego, telefonicznego, a nawet
instagramowego. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że cała sąsiedzka społeczność w wieku 14-70 lat obsługuje social media. Na szczęście jednak pogoda postanowiła nie testować kreatywności sąsiadów i
przyjęcie – każdy za swoim płotem – ale w przyjacielskiej łączności – odbyło się na powietrzu.
Tagi
- « poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- …
- 125
- następna »