Ekonomalia, Ekonomalia i po Ekonomaliach…
Data opublikowania:
31.05.2019
| aktualizacja:
07.06.2019
Ekonomalia 2019 – koncerty, zabawa, jedzenie i przede wszystkim wspaniali ludzie, z którymi można było spędzić czas, bawiąc się na całego; podsumowanie najlepszych Juwenaliów po tej stronie
Odry.
Zacznę od strony organizacyjnej – wymiana opasek trwała dosyć krótko, nie było dużych kolejek, ochrona sprawdzała każdego, medycy cały czas na miejscu, było dużo punktów gastronomicznych, w których
studenci zajadali się kiełbasami, knyszami, pizzami i innymi pysznościami. Oprócz tego wiele standów z piwem w przyzwoitej cenie i szybką obsługą za ladą. Trochę bardziej jak jakiś festiwal
muzyczny niż juwenalia. Jeśli chodzi o atrakcje to niestety przez trzy dni było praktycznie to samo – tatuaże z henny i malowanie twarzy na strefie „zaprzegubia”, poza tym tak naprawdę tylko to co
przygotował prowadzący program artystyczny – swoją drogą zrobił dobrą robotę. W przerwach między koncertami rozdawane były paczki chipsów i organizowane konkursy, w których można było wygrać
ciekawe, śmieszne nagrody, jak na przykład zestaw fryzjerski dla dzieci.
Duży plus za chillzone i dobór artystów, myślę, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie. W moim odczuciu koncerty mogłyby być troszkę dłuższe, chociaż przy takim przedziale czasowym wszyscy
goście mogli dać z siebie sto procent! Osobiście najbardziej podobały mi się koncerty Sariusa, Kękę, Bitaminy i The Dumplings, ze względu na ich udany kontakt z publicznością, za swoiste
przyciąganie do siebie, porywanie tłumu do zabawy i to, jak oni sami bawili się tymi koncertami. Opinie pod kątem muzycznym – każdy ma swoje zdanie.
Najwięcej zażaleń od uczestników przyjezdnych było na termin zakończenia imprezy o godz. 23… Skarżyło się na to wiele osób, z którymi rozmawiałem. Niektórzy przyjeżdżali spóźnieni,
posiedzieli parę godzin, a tu kończy się ostatni koncert – światła są gaszone, ochrona zdecydowanie prosi o opuszczenie terenu wokół budynku CKU. Z pewną dozą zrozumienia (bo impreza zamknięta, za
akademikami, między blokami, a mieszkańcy chcieli spać) ale z niedosytem wrażeń. Na szczęście w akademikach i u studentów UE mieszkających w pobliżu kontynuowano zabawę – afterparty trwały, trwały,
twały! Podsumowując, studenci Uniwersytetu Ekonomicznego ponownie pokazali, że potrafią się bawić, potrafią stworzyć niezapomniany klimat imprezy. Wiele opinii na plus, niektóre obszary
organizacyjne do poprawy. Ale redakcja Kolumny Zdarzeń już nie może się doczekać kolejnej edycji Ekonomaliów!
PS: Pozdrawiam nowych znajomych spotkanych pod znanym wszystkim studentom UEWroc „Tercetem”, którzy też po pierwszym dniu czuli niedosyt, a szczególnie pana, który wylał na mnie piwo, co w
konsekwencji zaważyło, że w autobusie powrotnym nikt nie chciał siedzieć koło mnie. Było super!
Eryk "Bleh", fot. Kamil Morka