Pięć Odkryć Kolumny #2
Data opublikowania:
11.02.2019
| aktualizacja:
10.04.2019
Nadszedł ten czas! 11 lutego, czyli pięć odkryć naszej Kolumny #2! A co tym razem przygotowaliśmy dla Was? Sprawdźcie sami!
1. Port w Amsterdamie , czyli nietypowa pieśń odkryta przez Zagrajka
Niezależnie od medium czy dziedziny sztuki z językiem francuskim nie jest mi po drodze. Tym bardziej niesamowitym dla mnie odkryciem był utwór Jacquesa Brela
Amsterdam z 1964 roku. Linia melodyczna napisana na przełomie XVI i XVII wraz ze słowami zdaje się płynąć, kołysać, niewidzialna siła pcha nas do lin i żagli. To dzieło na pograniczu
szanty i piosenki aktorskiej jest hołdem dla jednego z największych miast portowych świata, choć jego niesamowity wyraz pozwala nam wstawić w jego miejsce każde miasto, do którego rwie się nasze
serce.
2. „Upadek Tytana w nowej odsłonie” – mówi o niej Darek „Indi” Szkudlarek
Zaintrygowani tytułem? I bardzo dobrze, oto nadszedł czas naprawdę dobrej zabawy. W tym miesiącu ruszyła Apex Legends, czyli gra twórców
Titanfall pod flagą Electronic Arts. Tak, wiemy jak dużo EA zrobiło złego dla gier komputerowych, ale powiem Wam, że warto oddać im hołd za wsparcie tego właśnie tytułu, w którym
zarejestrowano już ponad 10 milionów graczy i ich liczba ciągle rośnie. Wydany na wszystkie najnowsze platformy Apex Legends to gra w trybie Battle Royale, to znaczy my kontra świat na
pewnym skrawku mapy, który wciąż się pomniejsza i jakby tego było mało zaczynamy rozgrywkę bez jakiejkolwiek broni! Zapraszam do Rozgrywki i widzimy się na Kresach w walce o zostanie
legendą!
3. Tym razem serial od naszej ulubionej Miss Berry
Sesja... czas nauki, a raczej czas, w którym szukamy zajęć, żeby się nie uczyć. W ten sposób odkryłam serial Sex Education. Kiedy pierwszy raz o nim
usłyszałam, nie byłam za bardzo przekonana, ale wystarczył jeden, może dwa odcinki, żebym zmieniła zdanie. Serial lekki, idealny na odstresowanie przed egzaminami. Porusza ciekawe tematy, o których
większość ludzi woli nie mówić otwarcie. Jak dla mnie bardzo wciągający, polecam i czekam na drugi sezon.
4. Spider-man: Into the spider verse od Kamila Morki
Jeśli największe nagrody w świecie animacji nie lądują na koncie wytwórni Pixar, to coś się dzieje i trzeba na dziecko Sony spojrzeć poważnie – nowego
Spidermana widziałem w kinie dwukrotnie i uważam, że styl animacji, który był tworzony cały rok to perła. Wizualna uczta, jaka jest nam zafundowana przy dźwiękach wybornego OST (Vince Staples
<3), to dla oka to, czym 50 mg ulubionej substancji bywa dla podniebienia.
5. Dancer in the dark czyli cudowny taniec odkryty przez Eryka „Bleha” Dorobka
Niech nie zmyli Was tytuł, bo nie jest to kolejny fantastyczny film. Dancer in the dark to produkcja duńskiego reżysera Larsa von Triera z 2000 roku,
opowiadająca o Selmie – dziewczynie tracącej wzrok. Główną bohaterkę gra Björk Guðmundsdóttir, znana, wybitna islandzka piosenkarka, kompozytorka i producentka muzyczna, która skomponowała również
muzykę do tego filmu. Oprócz niej możemy zobaczyć takie gwiazdy jak Catherine Deneuve oraz Petera Stormare’a, a samą produkcję pozwolę sobie skwitować słowami Konrada Jerzego Zarębskiego:
„nadużycie emocjonalne”, bo najzwyczajniej w świecie wyczerpuje emocjonalnie i pozostawia druzgoczące wrażenie. Zachęcam do seansu!