„Budowa to są ręce" – spektakl „Spólnota”
Data opublikowania:
18.12.2018
„Ile jeszcze czasu musi upłynąć, 100?! 200 lat?! Zanim my – społeczeństwo – uświadomimy sobie, że jesteśmy tym, czym jest model naszego macierzyństwa" - mówiła bohaterka spektaklu Spólnota
Teatru Układ Formalny 3 listopada 2018 r., osiem dni przed świętem narodowym.
Spektakl w reżyserii Marty Streker pokazuje nie tylko problemy ówczesnego człowieka, ale przemyca także wartości uniwersalne dla naszych czasów, jak i uwypukla zaściankowe ułomności narodu.
„Jeżeli nie będziemy działać wspólnie, idea społeczeństwa upadnie”
W spektaklu uczestniczy sześcioro aktorów, pięcioro profesjonalnych i My. My widownia, my ludzie, my społeczeństwo. Dosłownie i w przenośni. Żaden spektakl, który miałem okazję widzieć, nawet
uliczny, nie zburzył czwartej ściany z widzem w taki sposób jak „Spólnota”. Scenerię tworzy cała widownia, trzymamy flagi, banery, pranie. Protestujemy, uczymy się w kółkach gospodyń wiejskich,
gramy drzewo w teatrzyku kukiełkowym. Naprawdę jesteśmy równi w relacji widz–aktor. To jest coś niespotykanego.
Zaryzykuję stwierdzenie, że pieniądze z Programu Dotacyjnego „Niepodległa” przekazane dla
Układu Formalnego, to jedne z najlepszych
wydanych na wydarzenia związane ze świętami patriotycznymi ostatnich lat. Dzięki temu spektakl jest darmowy i każdy może go zobaczyć, a nawet powinien. Nie pozostaje mi nic innego, jak powiedzieć:
Do zobaczenia! na tworzeniu
Spólnoty.
Łukasz Zagrajek, fot. materiały Teatu Uklad Formalny