Tam więc stawiła się solidna drużyna, która później podzieliła się na teamy w celu sprawdzenia umiejętności piwowarskich podczas gry we flaneczki*. Muzyka w klubie - mega. Rozbrzmiały chyba wszystkie rodzaje muzyki, więc każdy chociaż przez chwile mógł pobawić się do swojego kawałka. W chwilach, w których leciał polski rap, można było bezwzględnie poczuć, że jest się na imprezie ze studentami Ekonomicznego.
Miejsce - Klub Black, na naszym pięknym wrocławskim Rynku. Lokalizacja idealna – w pobliżu bowiem niezawodnie znajduje się całodobowy Burger King i trochę krócej otwarty McDonald’s, więc tym razem nie padło nieśmiertelne hasło: „Idziemy na kebaba?!”.
Podsumowując:
Klub – 8/10 (momentami było gorąco, ale bardzo ładne światełka w środku);
Muzyka – 10/10;
Ludzie – 10/10 (bo UEW);
Bifor – 6/10 (ciężko było się zebrać, żeby zacząć grać we flaneczki);
After – 10/10 (zakładam, skoro nie pamiętam).
Rada:
Nie kupujcie wszystkim drinków na barze, jeśli nie wiecie ile kosztują, można zbankrutować.
*Jeśli nie znasz reguł tej gry, jeszcze nie wszystko wiesz o studiowaniu na UEW.